Autor Wiadomość
Isecross
PostWysłany: Śro 18:58, 16 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
Pinio... krócej nie znaczy lepiej. Skoro Ci się nie chce, to nie czytaj. Ja wielce ubolewałem, że dramat taki krótki był. Przyznam szczerze, że z początku nie bardzo mnie to ciekawiło, ale z biegiem czytania naprawdę tekst mnie wciągnął.-dzedaj


Bez przesady Wink Nie będę pisał wypracowań do szkoły na 30 stron maszynopisu , choć kiedyś może się zdarzyć...

Pozdrawiam
Pinio
PostWysłany: Nie 20:37, 23 Lip 2006    Temat postu:

Pinio napisał:
Chyba bedziesz mi pisal wypracowania do szkoly Razz
Oczywiscie jak kazda twoja praca tak i ta jest dobra:) albo nawet rewelacyjna:D tylko pisz krocej!! mi sie tyle czytac nie chce:D

Pinio... krócej nie znaczy lepiej. Skoro Ci się nie chce, to nie czytaj. Ja wielce ubolewałem, że dramat taki krótki był. Przyznam szczerze, że z początku nie bardzo mnie to ciekawiło, ale z biegiem czytania naprawdę tekst mnie wciągnął.-dzedaj


dla mnie znaczy:D
Kitiara
PostWysłany: Pią 16:42, 21 Lip 2006    Temat postu:

Bardzo fajne.. milo sie czyta SmileSmile Czekam na wiecej..




Buziaki :*:*
Pinio
PostWysłany: Czw 19:03, 20 Lip 2006    Temat postu:

Chyba bedziesz mi pisal wypracowania do szkoly Razz
Oczywiscie jak kazda twoja praca tak i ta jest dobra:) albo nawet rewelacyjna:D tylko pisz krocej!! mi sie tyle czytac nie chce:D

Pinio... krócej nie znaczy lepiej. Skoro Ci się nie chce, to nie czytaj. Ja wielce ubolewałem, że dramat taki krótki był. Przyznam szczerze, że z początku nie bardzo mnie to ciekawiło, ale z biegiem czytania naprawdę tekst mnie wciągnął.-dzedaj
dzedaj
PostWysłany: Czw 13:11, 20 Lip 2006    Temat postu:

@Qwertylion i Viz...

Jak masz wene i ochote to bez problemu napiszesz więcej. Ważne, żeby pisanie sprawiało przyjemność. ;P

@Ise...

Ogólnie dramacik naprawdę ciekawy. Miło się czyta no i zawiera trafne refleksje. Pisz więcej, bo talent na pewno do tego masz. Wink

Pozdrawiam! Wink
Viz
PostWysłany: Czw 11:36, 20 Lip 2006    Temat postu:

@UP

mi tez naprawde...

@Ise

Podziwiam Cie za to.. Wink
Qwertylion
PostWysłany: Czw 10:53, 20 Lip 2006    Temat postu:

No ładnie Wink Mi by się nawet nie chciało tyle pisać Razz
Isecross
PostWysłany: Sob 12:48, 15 Lip 2006    Temat postu:

Można by to kiedyś wystawić jako skecz , zresztą pisałem tak , by było śmieszne i chyba się udało ^^

Do niczego Cię nie zmuszam Wink , reagujesz na subtelne prośby , które Cię przekonują , ot co!
]xD

Napiszę coś więcej niedługo Wink

Pozdrawiam
Weraxin
PostWysłany: Sob 12:00, 15 Lip 2006    Temat postu:

Mhmmm .. znajomo wygląda. Nie opowiadałeś mi kiedyś o tym !

To.. to zdaje się była praca którą kiedyś zapieprzałem z Tobą oddać do szkoły .. ; > Zdaje się, że nawet w tedy z tej szkoły zwiałem, i iść i tak musiałem (widzicie, do czego ten podły człowiek mnie zmusza?!).

Ale ogólnie niezłe. Miło się czyta. ; >

Pozdrawiam..
Isecross
PostWysłany: Sob 2:38, 15 Lip 2006    Temat postu: Wesele!

Jest to dramat , przystosowany do wystawienia na scenie. Zawiera w sobie jakiś wątek filozoficzno-religijny oraz mnóstwo humoru Wink
Miłej lektury ^^ i prosze oczywiście o komentarze Smile

Wesele


Dramatis Personae

Pan Młody – tylko z nazwy
Panna Młoda – j/w
Pijani – tłum różnej maści , gdzie trudno odróżnić pojedyncze jednostki
Grajkowie tudzież orkiestra – jedyna formacja weselna , która ma inne zadanie niż się narąbać
Policja – zawsze wkręcający się na imprezę nieproszeni goście
Ojciec Panny Młodej – dziw , że jeszcze żyje
Matka Panny Młodej – żyje , ma się bardzo dobrze , na nieszczęście Pana Młodego
Diabeł – anioł upadły , który chce skierować małżeństwo na złą drogę
Anioł – próbujący(nieskutecznie) nawrócić ludzi na drogę cnoty i zbawienie przez pracę

Lipcowa noc.
Duży , murowany , malowany na biało budynek stoi w cieniu brzóz rozpościerających swe gałęzie zarówno wysoko jak szeroko. Z daleka widać jest łunę miasta widniejącą nad lasem brzóz i sosen. Przed budynkiem stoją samochody. Jest ich blisko trzydzieści sztuk. Najróżniejsze marki zdobią ten murowany , zwykły budynek swą wytwornością i elegancją. Kilka osób siedzi na ławeczkach przed wejściem do środka , paląc papierosy i rozmawiając o cenach wódki , polityce , piłce nożnej , cenach wódki , samochodach oraz cenach wódki. Jakaś osoba , najwyraźniej ze słabą głową , wymiotuje do pobliskiego rowu. Zza zakrętu wychodzi jakaś postać , ubrana w nieskazitelnie biały garnitur.


Anioł: Cha! Tu mnie przywiodła anielska intuicja
Ludzie się bawią , śpiewają , radują! Wesele!
Jakaż to cudowna tradycja!
Jednak muszę się śpieszyć , bo do zrobienia mam wiele.

Anioł podchodzi do domu i wchodzi do środka. Tymczasem zza samochodu wychodzi niski , krępy jegomość. Kłania się panom stojącym na podwórzu.

Diabeł(mruczy) : Więc tu cię aniele przywiodła nadzieja
Że nawrócisz biedaków bawiących się setnie
Ale ty im to szczęście tylko odetniesz!
Nie uda ci się aniołku , bo żaden z ciebie wielki kaznodzieja.

Diabeł wchodzi do Sali , gdzie orkiestra gra skoczną , wesołą melodię , przy której się mnóstwo ludzi bawi. Stoły są tęgo obłożone najróżniejszymi potrawami oraz hektolitrami alkoholu. Za stołami siedzą pijani ludzie , którzy już dawno zatracili sens rozmowy. Są masą poplątanych , bełkoczących bez ładu i składu , ciał. Anioł wchodzi między nich.

Anioł: Co robicie nadobni panowie?

Pijani: Jeszcze jeden i jeszcze raz , polej , polej wina nam!

Anioł: Pijecie panowie? To się zalicza pod paragraf: „Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu”

Pijani : …? Paragraf? Pan z policji?

Anioł : Nie , oczywiście że nie z policji. Jestem tu z polecenia…

Pijani(krzycząc): Toś nam stracha pan narobił. Idź pan żartuj se gdzie indziej! My tu mamy poważną rozmowę!

Anioł: Ależ proszę państwa!

Wielki drab z grupy pijanych podnosi się i przeciąga Anioła przez całą salę , na końcu wyrzuca go z budynku.


Diabeł(podchodząc do Panny Młodej): Ależ słońce ty moje! Lat szczęśliwego życia w błogości stanu tego życzę ci oraz twemu małżonkowi szanownemu , który właśnie widzę podrywa jakąś nastoletnią córkę , któregoś z gości…

Panna Młoda: Och! Ale to jego córka z 2 małżeństwa, to małżeństwo to jego 6. Proszę się o niego nie martwić o niego. Czasami poderwie jakąś młódkę , ale przysięgał , że to tylko seks.

Diabeł(z chytrą miną , starając się zasiać ziarno niepewności): I pani mu wierzy?

Panna Młoda: Naprawdę pan tak myśli?

Diabeł: Oczywiście , niech pani spojrzy , jak on patrzy na ładn… Ekhm… młodsze kobiety. Wręcz rozbiera je wzrokiem. Może nawet myśli o ożenku z nimi…

Panna Młoda(obserwując męża): Zaraz z nim poważnie porozmawiam. Dziękuje panu wielce. Bardzo pan pomógł , proszę się rozgościć.

Diabeł|(uradowany): Nie omieszkam.

Anioł wchodzi znowu do sali i podchodzi do orkiestry.

Anioł: Witam szanownych panów! Często gracie na przyjęciach GRZECHU?

Orkiestra(gra): …

Anioł: Panowie? Chyba możecie na chwilę przestać grać?

Orkiestra(widać złość na twarzach grajków): …

Anioł(próbujący odłączyć kable od zasilania): Panowie , musicie przerwać ten proceder! Nie mogę patrzyć jak ta muzyka skłania ludzi do picia i GRZECHU!

Nagle Aniołowi się udaje i muzyka cichnie. Sylwetki na sali się zatrzymują i patrzą na źródło zamieszania. Otaczają Anioła , który kuli się przestraszony. Po chwili słychać syreny i chlipania Anioła. Do sali , gdzie już znowu gra muzyka , wchodzi 3 policjantów. Pijani się chowają pod stołami , nie wiedzieć czemu Pan Młody też.

Policja: Co tu się dzieje!?

Pijani: Tylko nie to…
Panna Młoda: Ten człowiek zepsuł nasze wesele! Zakłócał porządek!

Policja: Wy też zakłócacie , jest na to paragraf 3 artykułu 246 kpk. Grozi wam wszystkim areszt!

Panna Młoda: Ale wesele , panie władzo…

Policja: Więc w takim razie , co ja mam z wami zrobić?

Panna Młoda: Może pan zabawi się z nami?

Policja(znudzony nieszczerze): Chyba mogę… (z budzącą się radością)Chłopaki bawimy się!

Muzyka nadal gra. Anioł związywany i otaczany przez rodziców Panny Młodej.

Anioł: Co tu robicie?

Ojciec Panny Młodej: Siedzimy i patrzymy z jakim plugastwem nasza córka się związała…

Matka Panny Młodej: Modlę się o nią…

Anioł: Modli się pani? To cudownie! Mogę się dołączyć?

Matka Panny Młodej: Ilasa micalazoda olapireta ialpereji beliore: das odo Busadire
Oiad ouoaresa caosago!

Anioł: Jaka to modlitwa?

Matka Panny Młodej: Osiemnasty klucz Chenohiański.

Anioł: Ale to jest ZŁEM! NIEE! DLACZEGO WSZYSCY TU SĄ TACY ŹLI!?

Diabeł(pojawiając się przy nich): Bo to wybrali Aniołku. Dostali wolną wolę , więc żyją jak im się podoba. Widać wolą być źli , co Wielkiego Adwersarza oczywiście cieszy.

Anioł(smutna mina): Chyba masz rację. Coraz więcej ludzi nie czyni dobra , ale musimy się z tym pogodzić , prawda?

Pan Młody(podchodząc): Oczywiście ,że prawda. Tacy już jesteśmy. Dbający o własne tyłki , wredni , mściwi. „Oko za oko , ząb za ząb”…

Pijani(rzężący głos): To czemu dupa za pieniądze?!

Pan Młody: Staramy się żyć dobrze , ale dla siebie i bliskich , więc coraz mniej troszczymy się o obcych. Żyjemy dla własnej uciechy. Ale to normalne. Nic się na to nie poradzi , a szkoda.

Diabeł: Pan to mówi? Przecież sam pan filtrował z innymi kobietami.

Pan Młody: Żyjemy dla własnej uciechy ,proszę pana.
Diabeł: No fakt. Według mnie : prawidłowe podejście.

Anioł: Według mnie: nie. Powinniśmy się bardziej martwić o nasze życia w zaświatach.

Diabeł: Jeśli już to „ONI powinni”. Nie my.

Anioł(odzyskując pewność siebie): Hola , hola! A my niby nie? A o nadgodziny się nie martwimy? O gniew Szefa?

Diabeł: No fakt. Gniew Szefa to przykra rzecz , zwłaszcza jak my mamy całą radę nadzorczą , która nie umie docenić naszej pracy!

Anioł(zuchwale): Nie doceniają , że demoralizujecie ludzi? To głąby!

Diabeł: No wiesz… Oni są tradycjonalistami , ostatni raz byli na ziemi w średniowieczu , więc stawiają na jakość. A współczesny Diabeł musi robić masówkę np. ostatnio Crowley , ten co był wężem w Raju , zablokował sieć telefonów komórkowych na trzydzieści minut w czasie lunchu! Trzydzieści minut!

Pan Młody(czerwony ze złości): To była jego sprawka?! Wiecie ile to pieniędzy moją firmę kosztowało?

Anioł(nie rozumiejąc): No nie wiemy , ale co to zmienia? Pozbawił ich tylko majątku. Bóg patrzy na duszę człowieka nie na jego pieniądze. Ale powiedz co to zmienia?

Diabeł(kręcąc głową z niedowierzaniem): Sieć , którą zablokował ma blisko osiem milionów klientów. I te osiem milionów ludzi przez dwa kwadranse kipiało z wściekłości , usiłując się gdzieś dodzwonić. Po „usunięciu awarii” te osiem milionów istot wylało całą swoją wściekłość na asystentów , sekretarki , pomocników i wszystkich wkoło. Tamci chowają urazę , bądź odreagowali na najbliższym otoczeniu. Kilkanaście firm upadło , bo nie został wykonany jeden bezcenny telefon. Mnóstwo ludzi zostało bez pracy , teraz popadną w alkoholizm , narkomanię i będą słuchać rapu z głośników w supermarketach!

Anioł: Hę? Co złego jest w rapie?

Pan Młody: Diabeł chyba chce przez to powiedzieć , że lubi dobrą muzykę , Aniele.

Anioł(skwapliwie potrząsa głową): No tak! Dobra muzyka! No jasne. Idiota ze mnie. Też słucham dobrej muzyki. Co do uczynku tego Crowleya to muszę powiedzieć , że jest to najgorszy drań o jakim słyszałem!

Matka Panny Młodej: No jasne. Przecież przez niego nie mamy Raju , nieprawdaż?

Anioł: No tak. Ale my też możemy się poszczycić czymś! Organizujemy pielgrzymki na Jasną Górę! Ha!

Diabeł: Ile tam osób chodzi?

Anioł(zmieszany): Kilkanaście tysięcy chyba.
Diabeł: Nigdy nie byłem dobry z matematyki , ale wydaje mi się , że mamy przewagę nad wami , Aniołku.

Panna Młoda(podchodzi , zaczerwieniona po tańcu): O czym mowa , panowie?

Pan Młody(podejrzliwie): Z kim tańczyłaś? I dlaczego jesteś taka radosna?

Panna Młoda(mrużąc oczy): Z Wincentym i choć ma nogę w gipsie to lepiej tańczył niż ty , mój słodki.

Pan Młody(zarumieniony i zdenerwowany): No tak! No to z dwoma nogami w gipsie Wincent już nie potańczy!

Pan Młody dziarsko rusza do wysokiego , okularnika , chodzącego o kulach. Zaczepia go pozornie spokojnie , dochodzi do wymiany zdań , po czym dochodzi do wymiany ciosów między dwoma mężczyznami. Wincent używa z zapałem kul , usiłując wywrócić Pana Młodego , jednocześnie trzymając go na dystans , a Pan Młody dziko podskakuje , próbując trafić poszkodowanego pięścią w twarz.

Panna Młoda: No więc panowie o czym rozmawialiście , zanim przerwałam?

Diabeł: Ależ droga pani nie przerwała nam pani niczego. Pani szlachetna osoba od dawna była oczekiwany , by przyłączyć się do naszej skromnej dyskusji , jaką tu prowadzimy z gośćmi na tym cudownym weselu. A rozmawialiśmy o tym , które siły: dobre czy złe , mają większy wpływ na ludzi , na świat? Coś zechce pani dodać?

Ojciec Panny Młodej(szeptem do małżonki): Była oczekiwana?

Matka Panny Młodej(wznosząc religijny zaśpiew): Sheitan! Invocanco lec formula! Trillirivos! Gai!

Ojciec Panny Młodej(zrezygnowany): Tak , kochanie. Też lubię jeść pierogi…

Panna Młoda: Dziękuje za miłe słowa. Ja tam kiedyś katoliczką byłam , dopóki matka nie oszalała i nie zaczęła uczyć się kluczy henochiańskich na pamięć. Potem nam przeczytała kilka broszurek religijnych i takim sposobem matka i cała rodzina oczywiście , bo jesteśmy solidarni , stała się rodziną satanistów. Co do tych sił , to stwierdzam , że większość ludzi zaczyna mieć głęboko gdzieś sprawy religii. Żyją tak by zadbać o własny tyłek i o rodzinę. I na tym troska się kończy , a tak być chyba wg chrześcijaństwa nie powinno , prawda?

Anioł: Powinniśmy się troszczyć o każdego człowieka. Bez wyjątków. Tak mówi Pismo(dodaje z zaaferowaną miną)

Diabeł: Ale Pismo czasami może się mylić… To dobrze , że ludzie dbają jedynie o najbliższych , ponieważ to dowodzi , że ich bardzo kochają i nie pozwolą skrzywdzić.

Anioł: Ale przecież jest tylu ludzi , którzy potrzebują miłości! Ludzie powinni się troszczyć o tych najuboższych , a nie dbać tylko o własną rodzinę!

Diabeł: Aniele , gdzie Ty żyjesz? Twój Szef najwyraźniej zapomniał o Ziemi , nie interesuje się nią. Popatrz na tych ludzi wokół. Bawią się , gdzieś mają Twoje „nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu” i inne bzdury. Teraz ludzie się zmienili. Używają życia jak najwięcej i nie lubią , gdy im się nakłada jakieś zakazy , które ograniczają swobodę.

Panna Młoda: Ale dzięki tym zakazom , chyba powinni iść do nieba? Jeśli będą ich przestrzegać oczywiście.

Anioł(zakłopotany): No właśnie o to mi chodziło! Odpowiedz Diabełku!

Diabeł/Diabełek: Odpowiem , nie martw się(mruga do Panny Młodej). Oczywiście , że powinni tak postępować , jednak widzisz by to robili? Widzisz by przy każdym kęsie , każdym kroku salsy , rozmyślali , że mogą przez to nie osiągnąć szczęścia wiecznego? Nie! Oni zwyczajnie o tym nie pamiętają , bo żyją bieżącą chwilą!

Anioł z Panna Młodą(chórem): Ale pójdą do piekła wtedy!

Diabeł: Nie pójdą.

Anioł(ewidentnie nie rozumiejąc): Jak nie pójdą? Grzeszą cały czas , nie poprawiają się i niby osiągną szczęście wieczne?

Diabeł: No.

Ojciec Panny Młodej: Wytłumacz , panie dziejku , o co ci chodzi , dobrze?

Diabeł: Gdy człowiek umiera , wzywa się kapłana , by ostatni raz wyspowiadał konającego. I dał mu rozgrzeszenie. Więc hulaj dusza! Piekła nie ma! Wyspowiada się przed śmiercią i ma równiuteńki rachuneczek przed Bogiem , choćby nawet nie wiem co robił. Viva spowiedź!

Anioł: Muszę o tym pogadać z przełożonymi. Oni się bardziej znają na biurokracji i tym , co musimy mówić Papieżom.

Panna Młoda: To Papieże dostają informacje bezpośrednio o Aniołów?!

Anioł: Nie dziecino , tylko zsyłamy sny , myśli i takie tam. Nie wolno nam się ujawniać. Pracujemy incognito!

Diabeł(sarkastycznie): Właśnie widzę…

Anioł(roztargniony): Coś mówiłeś , Diabełku?

Diabeł: Nic specjalnego , podziwiałem niesamowitą urodę Panny Młodej.

Panna Młoda(płoniąc jak piwonia): Dziękuje bardzo , panie Diable.

Diabeł: Nie ma za co. Chyba będę się zbierał za jakiś czas , bo mam kilka pilnych spraw do załatwienia.

Przychodzi Pan Młody z kulami. Widać , że ma napuchnięte lekko oko i krwawiącą wargę.
Pan Młody(uśmiechając się tryumfalnie): Ha! Teraz nie potańczy , chyba że break dance’a.

Panna Młoda: Zabrałeś mu kule?! Jak on teraz chodzi?!

Pan Młody(ze złośliwą uciechą): Nie chodzi. Musi się trzymać ścian.

Diabeł(wstając i zmierzając do wyjścia wraz z Aniołem): Wiesz… Mówią , że to my , diabły , jesteśmy najbardziej podłymi kreaturami Boskimi , prawda? Ale spójrz na ludzi takich jak Pan Młody. Są tak cholernie pomysłowi , tak niesamowicie innowacyjni. Dosłownie to oni nas prześcigają w sposobach męczenia się nawzajem. Mógłbym założyć się , że na ziemi znają więcej sposobów tortur niż w we wszystkich warstwach Piekła.

Anioł: Racja. No i tu na ziemi mają elektryczność. (patrzy na zegarek) Ja chyba musze się zbierać , ponieważ mam kolejną imprezę. Tym razem jakaś „osiemnastka” w klubie Techno.

Diabeł(smutny): Znowu techno? Za jakie grzechy?! No dobrze , ja też mam tam być , bo Leviantan się czepiał ostatnio , ze nie wyrabiam z normą. Chodź Aniele , podrzucę cię.

Anioł i Diabeł , objęci niczym starzy kumple , wychodzą z budynku. Muzyka gra , goście tańczą , oni rozmawiają. Nagle Anioł i Diabeł rozpływają się w powietrzu. Pojawiają się na zewnątrz , patrząc jeszcze na budynek wesela.

Pan Młody: Kochanie?

Panna Młoda: Tak miśku?

Pan Młody: Czy to naprawdę był Anioł i Diabeł?

Panna Młoda: To nie jest ważne , mój drogi.

Pan Młody: W takim razie co jest takie ważne?

Panna Młoda: Kocham Cię i to jest najważniejsze.

Wchodzi powoli po schodach , obraca się , wykonuje lekko zapraszający gest i kontynuuje wędrówkę do sypialni.

Pan Młody(uśmiecha się): Oczywiście ja też Cię kocham!

I popędził w entuzjastycznych podskokach na górę. Goście bawią się , pijani śpiewają , wszyscy się obżerają za nic mając sobie „Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu” , orkiestra gra znane wszystkim skoczne melodie. Anioł i Diabeł nadal trzymając się jak starzy kumple , ulatują z skrzydłach lekkiej nocnej bryzy.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group